środa, 30 września 2015

Chapter 0


Miłego czytania. ;)
 
          W klubie głośno było od rozmów i śmiechów, tak rzadkich w obecnych czasach. Na parkiecie tańczyło wiele młodych osób w skąpych i gdzieniegdzie poprzecieranych strojach. Panował tam półmrok rozjaśniany jedynie przez kilka kolorowych lampek. W kącie pomieszczenia stał bar, w którym wydawano drinki. Siedziało przy nim kilka osób, które ochoczo pochłaniały kolejne chłodne napoje. Rzadko lodówka była tak pełna, ktoś musiał przejąć dostawę, zmierzającą do Strefy 1. Każdy świetnie się bawił, jednak nikt nie przyszedł tutaj tylko po to. Za chwilę miało się coś wydarzyć, coś, na co każdy czekał. Muzyka, która dotychczas wydobywała się z głośników, ucichła. Na scenie zabłysły reflektory, oświetlając szóstkę osób. Wszyscy zamilkli.

           Czerwonowłosa kobieta uderzyła palcami o klawisze keyboarda, z instrumentu wydobyły się pierwsze brzmienia. Po chwili słychać było także perkusje nadającą rytm, a melodia stawała się coraz szybsza i ostrzejsza. Dołączyły do niej dźwięki gitary basowej, a później dwóch elektrycznych. Widownia zakrzyczała zachwycona, najwyraźniej rozpoznając utwór. Większość osób pojawiała się tu, kiedy tylko mogła, pomimo niebezpieczeństw, które czekały na nich poza azylami. Chcieli ich słuchać. Słuchać głosu Rebelii.
          I've seen the blood. I've seen the broken. The lost and the sights unseen. – Z ust czarnowłosej dziewczyny o azjatyckich rysach wydobyły się słowa piosenki. – I want a flood. I want an ocean. To wash my confusion clean.

           Białowłosy chłopak, grający na jednej z gitar elektrycznych, zbliżył się do mikrofonu.

           – I can't resolve this empty story. I can't repair the damage done – zaśpiewał czysto, a wraz z nim widownia.

           – We are the fortunate ones. Who've never faced oppression's gun. We are the fortunate ones, imitations of rebellion – odezwali się chórem wszyscy członkowie zespołu. – We acted it out. We wear the colors. Confined by the things we own. We're not without. We're like each other. Pretending we're here alone.

           – And far away, they burn their buildings. Right in the face of the damage done – Główna wokalistka mocniej ścisnęła mikrofon w dłoni.
           – We are the fortunate ones. Who've never faced oppression's gun. We are the fortunate ones. Imitations of rebellion, rebellion, rebellion, rebellion. – Znów słychać było wszystkich.
           – Rebellion, rebellion! We lost before the start! Rebellion, rebellion! One by one we fall apart! We fall apart, we fall apart, we fall apart! – Krzyczała cała widownia, niemal zagłuszając zespół.
           – We are the fortunate ones who've never faced oppression's gun. We are the fortunate ones. Imitations of imitations of... We are the fortunate ones who've never faced oppression's gun. We are the fortunate ones, imitations of rebellion, rebellion, rebellion, rebellion... * – Cichnącym, lekko drżącym głosem zaśpiewała wokalistka.
           Gdy piosenka się zakończyła, wszyscy głośno oznajmili swój zachwyt. Słychać było krzyki, oklaski i piski. Zespół zagrał jeszcze kilka utworów.
           – Yo! Do zobaczenia za tydzień! – zawołał czarnowłosy gitarzysta basowy, po zakończeniu występu.
           Zeszli ze sceny, machając, a gdy znaleźli się za kulisami, natychmiast napili się wody. Zaraz potem usłyszeli muzykę, która wydobywała się z głośników, ale im dalej schodzili po schodach, tym bardziej cicha im się wydawała i w końcu zamieniła się w rytmiczne dudnienie i przytłumione słowa piosenki. Zmęczeni weszli do piwnicy, która stanowiła ich azyl, po czym opadli na wzorzystą sofę oraz fotele.
           Krótkowłosa blondynka nawinęła jeden z kręconych kosmyków na palec, w drugiej dłoni cały czas trzymała perkusyjną pałeczkę i wybijała nią jakiś rytm na oparciu. Tuż obok niej siedziała gitarzystka zespołu z rękami skrzyżowanymi pod biustem, delikatnie się o nią opierając.
           – Świetnie nam dzisiaj poszło! – zawołała czerwonowłosa liderka, która jako jedyna jeszcze stała.
           – Tak! – odkrzyknęli pozostali zdartymi głosami, wyrzucając pięść do góry na znak zachwytu.
           – Jak zwykle zresztą – zauważyła główna wokalistka.
           Basista zaśmiał się cicho.
           – Lunadi grała za wolno w refrenie Cry – mruknął niezadowolony białowłosy chłopak i włożył kaptur na głowę.
           – Nieprawda! – oburzyła się, a jej tęczówki zaiskrzyły w złości. – To ty przyspieszałeś!
            – Bez kłótni! – zarządziła ich liderka. – Idę na patrol, a gdy wrócę, wszyscy mają być pogodzeni i spać – powiedziała, a jej głos wskazywał, że sprzeciw jest niemożliwy. Założyła skórzaną kurtkę, która zasłoniła tatuaż na lewej ręce.
           – Tak, Esse. – Obydwoje westchnęli, nie mieli zamiaru sprzeciwiać się starszej od nich dwudziestojednolatce.
           Młoda kobieta uśmiechnęła się chytrze i wyszła z powrotem na górę, a tuż za nią podążył biały list o mglistej postaci, jej Deamon – Nixe.

~*~
           Szukali jej od kilku godzin, już dawno powinna wrócić z patrolu. Deszcz padał, zacierając wszelkie ślady duchowej energii.

~*~

* piosenka Linkin Park Rebellion
 
 
 
Yo! Oto Chapter 0, mam nadzieję, ze wam się podoba. Jest on dość krótki, ale funkcjonuje jako prolog, więc mam nadzieję, że mi to wybaczycie. ;)
Został zbetowany przez Green Tea. Dziękuję. :)
[Poprawiony]

Pozdrowienia. x

28 komentarzy:

  1. jesli chcesz wziąć udział w projekcie, podaj mi maila. dodam cię do projektu
    wyślij go na alicja2412@interia.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. zastanawiam się tylko, czemu tak dziwnie zapisujesz dialogi ;o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kompletnie nie poprawnie. To znaczy robisz półpauzy i to jest bardzo dobre, ale z drugiej strony druga część dialogu nie jest dobrze napisana.
      http://www.ekorekta24.pl/proza/130-interpunkcja-w-dialogach-czyli-jak-poprawnie-zapisywac-dialogi

      Usuń
    2. Czy możesz podać przykład? Przeczytałam cały ten materiał i ja znam te zasady. Wysyłam również tekst becie i jakoś nie zauważyłam, że coś w zapisie dialogów jest złe.
      Mogę się oczywiście mylić, co jest z resztą prawdopodobne, ale dużo łatwiej byłoby mi się odnaleźć gdybyś wskazała konkretny przykład. ^^

      Usuń
  3. Yo!
    Może zacznę od tego, że dawno nie było mnie ani widać, ani słychać. Jest to spowodowane licznymi sprawdzianami, które sypią się jak z rękawa, niezbyt wygodnym modelem przestrzennym z biologii oraz, no kto by pomyślał, wystawą malarską, która organizuję.
    Ale żeby nie wyszło, że ja się tutaj żalę i spamuję niepotrzebnie komentarz - dopisze swoją opinię, kiedy tylko przeczytam prolog.
    Na koniec zastanawiam się nad jedną rzeczą. Przed chwilą zostawilas mi link do swojego bloga, pisałaś w tym komentarzu do adresata w liczbie mnogiej, dlaczego?
    Pozdrawiam i jeszcze raz przepraszam : *

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przejdźmy więc do części właściwej. ^,^
      Zdecydowanie nie będę cię poprawiać za często jeśli chodzi o interpunkcję, podobnie z ortografami. W zasadzie jedyne w czym mogę pomóc, to błędy językowe i stylistyczne. Zatem, zaczynajmy:
      "Na scenie zabłysły reflektory, oświetlając szóstkę osób stojących na niej. Oczy wszystkich zwróciły się na nich."
      W cytacie powyżej zostały zastosowane powtórzenia, to nie brzmi zbyt dobrze. Zmieniłabym końcówkę w drugim zdaniu, na np. Wszystkie oczy zwróciły się w ich stronę albo coś podobnego, ale to tylko luźna sugestia.
      "Po chwili słychać było także perkusje nadającą rytm." - Perkusję, bo, jak mniemam, perkusista był tylko jeden, oprócz tego po perkusji powinien być przecinek.
      "Melodia stawała się coraz szybsza I ostrzejsza." - "i" w środku zdania pisane małą literą.
      "W drugiej dłoni dalej trzymała pałki perkusyjne i jedną z nich uderzała o oparcie w jakimś rytmie." - Po "oparciu" powinien być przecinek.
      "– Świetnie nam dziś poszło! ̶ krzyknęła zmęczona" - zabrakło kropki.
      Tylko tyle wyłapałam, z tekstu wynika również, że posiadasz betę, to dobrze. Wracając do tematu, prolog naprawdę ci się udał. Jest zdecydowanie lepszy niż poprzedni. Wprawdzie trochę trudno na początku połapać się, kto jest kim, ale na dłuższą metę nie stanowi to problemu.
      Ostatni akapit mogłaś troszkę bardziej rozwinąć, ponieważ, przynajmniej w mojej opinii, jest o te kilka zdań za krótki. Pozostawia po sobie niedosyt i napięcie, co jest przez ciebie zamierzone, prawda?
      Tym razem postawiłaś na opisy, powolną akcję oraz przedstawiłaś swoim czytelnikom jeden dzień z życia zespołu, co, moim zdaniem, świetnie ci wyszło. Chociaż na dobrą sprawę nie wiadomo o bohaterach zbyt wiele, już zdążyłam się z nimi zżyć i na myśl, że coś może im grozić, robi mi się ciężko na sercu. To zdecydowanie działa na twoją korzyść.
      Prolog krótki, lecz treściwy. Przedstawiłaś krótko i zwięźle wszystko, co miałaś przedstawić, nie szczędząc przy tym dobrych opisów. Całość szybko się czyta, tekst jest na wysokim poziomie. Gratuluję. :)

      I na tym zakończę ocenianie. Mam nadzieję, że nie przeszkadzają ci moje ogólne opinie, w których nie uwzględniam praktycznie wcale własnych odczuć. Z każdym nowym wpisem, dodanym przez ciebie mam wrażenie, iż podnosisz poprzeczkę swoich umiejętności i uniwersalności, zadziwiając mnie po raz kolejny. :)
      Jedyne co mi pozostało, to oczekiwać kolejnych postów, mam nadzieję, że szybko się pojawią. ^^
      Do napisania, życzę niezliczonych pomysłów i pozdrawiam. ^,^

      Usuń
    2. Yo!
      Tak ogólnie stwierdziłam, że jak już zapraszam ciebie na rozdział to i napiszę coś do społeczności twojego bloga w liczbie mnogiej. :3 Tak jakoś mi się to wzięło... :D

      Hai!
      Nie rozumie, ale przemyślę to.. W każdym razie na pewno przeczytam jeszcze raz żeby zobaczyć jak całość brzmi.
      Poprawię to "ę" za momencik. :D Serio o.o Już wstawiam.
      Wiem, już to raz poprawiałam, ale chyba się nie zapisało. ;-; Miałam przez chwilę język angielski w dokumencie i mi zmieniało.
      Wstawiony. :3
      Kropko chodź tutaj, gdzie się zgubiłaś... Wracaj na miejsce!

      Taa... stwierdziłam, że z moją "fobią do przecinków" bez bety się nie obędę. :)
      Dziękuję. <3 Głównie z tego powodu piszę to od nowa. Polepszyłam swój warsztat i jestem bardziej pewna mojej twórczości. ^^ I chcę by rozdziały były dużo lepsze niż wcześniejszy zarys historii, że to tak nazwę.
      Wieeem, trochę za dużo bohaterów na raz. W rozdziale zrobię to stopniowo.
      Bardziej się go rozpisać nie dało, bo wtedy tracił "to coś". :D Ano prawda.
      A moje opisy są już zdecydowanie mniej katalogowe. ;D Przynajmniej ja odniosłam takie wrażenie. Bardzo ci dziękuję i cieszę się, że ci się podobało. :) Mam nadzieję, że z bohaterami wkrótce zżyjesz się jeszcze bardziej.
      A tak w ogóle czy tylko ja kocham Alexa? No jak go można nie kochać. <3 ... ... ... Tsa, zdecydowanie mam dziwne gusta. Wracam do tematu!.
      Yaaaay~ Chesshe mnie pochwaliła! Dziękuję jeszcze raz. *.*
      A ja się bałam, że piosenka będzie trochu w czytaniu przeszkadzać. >.<

      Przeszkadzają? Ależ ja kocham wszelkie opinie, uzasadnioną krytykę (i pochwały). :D Staram się uczyć na błędach, na które zwraca mi się uwagę i poprawiać swój styl oraz warsztat. Człowiek uczy się całe życie i zawsze można być lepszym. ^.^
      Rozdział jest już teoretycznie napisany, a nawet sprawdzony przez betę. Przejrzę go kilka razy tak dla pewności i myślę, że do końca tygodnia się pojawi :) Postaram się wrzucać kolejne części co 2-3 tygodnie, ale oby krócej. ;)

      Nawzajem, pozdrawiam. x

      Usuń
  4. Całkiem fajne! Nie jestem fanką takiego stylu, ale kiedyś sama pisałam podobnie i byłam w tym rozlubowana, więc rozumiem :) życzę szczęściai i powodzenia w pisaniu!

    Pozdrawiam
    Nagmerrie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. :) Jaki styl masz na myśli? Z ciekawości pytam. ^^

      Usuń
  5. Hey!
    Tak przeczytałam Chapter 0 i tak powiem szczerze, że na razie mnie jakoś nie wciągnął. Opisałaś występ jakieś grupy, domyślam się, że są oni... głównymi bohaterami? Albo się mylę. Trudno mi cokolwiek jeszcze napisać, bo nic takiego konkretnego się nie wydarzyło. Rozdział bardzo krótki, a takie ciężko mi się komentuje. Sprawdzę jak będzie w następnym rozdziale.
    Na koniec dodam, ze chyba wkradł Ci się drobny błąd w postaci braku odpowiedniej wypowiedzi w nowym akapicie. Tak mi się wydaje... Tutaj masz fragment:
    "– Bez kłótni! – zarządziła ich liderka. – Idę na patrol, a gdy wrócę, wszyscy mają być pogodzeni i spać – powiedziała, a jej głos wskazywał, że sprzeciw jest niemożliwy. Założyła skórzaną kurtkę, która zasłoniła tatuaż na lewej ręce." - on jest samym końcu i wmieszany jest w wypowiedź z "– Nieprawda! – oburzyła się, a jej tęczówki zaiskrzyły w złości.".
    To na tyle jak na razie. A! I mam jeszcze pytanie. Interesujesz się anime albo językiem japońskim może?

    Pozdrawiam i lecę do rozdziału 1.

    http://dragon-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bry!
      Rozumiem twój pogląd. Jest to prolog, dlatego nie jest on długi i w zamiarze nie miał za wiele wyjaśniać i być jakiś pełen akcji, a zaciekawić miała końcówka. Wiesz, taka cisza przed burzą.
      Owszem, wkradł się już poprawiam. :) Blogspot niekiedy mi ucina entery, ale zazwyczaj udaje mi się to wyłapać.
      Interesują się ogólnie Azją, choć faktycznie zaczęło się od Japonii, a dokładniej Vocaloidów. Teraz w obrębie moich zainteresowań jest Japonia, Korea i Chiny jeśli chodzi o kulturę, język, muzykę, filmy itd. Skąd takie pytanie? ;)

      Pozdrawiam. X

      Usuń
    2. Rozumiem i nie twierdzę ani nie idę zasadą, że każdy prolog czy pierwszy rozdział musi zaczynać się akcją. Jestem raczej temu przeciwna, bo uważam, że stopniowo powinno dawkować się emocję i akcję, co nie znaczy też, że wykluczam coś ciekawego na sam początek.
      Blogspot ogólnie nie rozpieszcza bloggerów zwłaszcza tych, co piszą opki... ;/
      Ha! Wiedziałam! Swój swego wyczuje na kilometr! XD W komentarzach wyżej napisałaś "hai", co od razu zwróciło moją uwagę. Stąd pytanie. Sama jestem kpoperką i od małego interesowałam się Japonią, teraz jeszcze doszła Korea no i trochę Chiny. Dlatego musiałam się zapytać. ;D Mamy podobne zainteresowania. ^^

      Usuń
    3. Owszem, blogspot i pisanie opowiadań, to niekiedy katorga. On nawet Taba nie uznaje i muszę robić akapity spacjami. ;___;
      O! Ewidentnie trzeba porozmawiać! Masz może GG? Nie martw się, też tak mam. To jest taki zjeboradar (nie chcę cię urazić tym zjebo, ja po prostu zjebami nazywam fajnych ludzi z naszej subkultury). Taa... Hai jest już na stałe w moim słowniku. xDD

      Usuń
    4. Mogliby jakoś rozbudować go, ale widać jakoś nie chcą... ja piszę w wordzie, bo tak mi wygodniej. Od razu mam akapity no i poważnie podchodzę do swego opka.
      Nie, niestety nie mam gg i nigdy nie miałam. Nie jest mi on potrzebny. Mam jedynie kakao talk, z którego i tak też prawie nie korzystam i tt. Pomijając inne serwisy społecznościowe. Spoko, nie obrażam się xD dopóki mówi to osoba o tych samych zainteresowaniach to jest okay. Ale jak ktoś inny, kto to używa by mnie obrazić, to wtedy mu oczy wydrapie.

      Usuń
    5. Ja piszę w open office, worda niestety nie mam, ale gdy przenoszę rozdział na blogspot Tabulatory się usuwają i jakoś sobie radzić muszę. :/
      Buu. :/ A z chęcią bym z tobą po rozmawiała.

      Usuń
    6. Nie robi się akapitów tabulatorem, tylko w ustawieniach strony - mówię o open office'ie, choć wordu (worda?) dotyczy ta sama zasada. A blogspot ma kod css na to, zeby robic akapity, ale patrząc na posty, chyba nie masz już z tym problemu?

      Usuń
  6. Jak się włoży prawą słuchawkę do lewego ucha,
    a lewą do prawego ucha,
    to jest takie dziwne uczucie, dźwięk jakiś dziwny... takiej trochę gorszej jakości. Śmieszne... albo to jest ta niesłyszalność jednej częstotliwości co mi wykryli na badaniach.

    To jest "Mój niezwykły komentarz", tak się składa, że mam fajny pomysł na ciąg dalszy, nie tego co napisałaś, a tego... komentarza.

    W szkole siedziałem dużo przed głośnikami marząc o tym, aby ogłuchnąć... nie żartuje, tak szczerze to mnie po dyskotekach tak swędziały uszy, że to w głowie się nie mieści. xD

    Tak więc pozwolę sobie przenieść się wyobraźnią na tą całą dyskotekę.

    Hop...

    Muzyka gra, bliżej i dalej nieznany mi zespół. DJ nie ma, bo po co, jest scena, jakaś laska śpiewa piosenkę w obcym mi języku o brutal nieudanym love story. Skąd to wiem, a raczej się domyślam? Z entuzjazmu w głosie i wiecznie wpadającego w ucho w czasie piosenki słowa "Love".

    Skończyła swoje jęki. Ludzie, wyglądający jak żebracy z pod kościoła w całkiem młodym wieku tańczyli i podskakiwali... chyba chcąc dostać się do piwnicy, albowiem pewne historie mówiły o zakopanym pod tym budynkiem skarbie, a mianowicie ciężarówce pełnej piwa... ale ja jestem abstynentem więc mi to koło dupy lata. Miejscowych drinków nie piję, zawsze jestem uzbrojone w swoje bezalkoholowe soczki. Siadłem z innymi nieumiejącymi tańczyć przy barku umiejscowionym gdzieś w barze. Atmosfera była taka, że ohoho...

    Leciała jakaś jedna nuta, zanim ustawiono instrumenty. Grała tutaj co tydzień jakaś kapela, głównie po angielsku, bo była moda na znajomość obcych języków... a ja im na to "paszoł" ... umiało się dyskutować na te i inne tematy.

    W końcu zagrali, wsio po angielsku, nie ogarniałem, a mój perfidny wzrok nic mi nie pokazał. Kolory włosów czy oczu odbijające się od reflektorów... czary mary. Potem oni gdzieś poszli, poszedłem za nimi, chciałem autograf...

    Niestety, zgubiłem się najszybciej jak to możliwe.

    No i tyle z mojej przygodny w klubie.

    Wydaje mi się, że głównym tematem tego cheaptera? jest koncert. Szkoda tylko, że śpiewany tekst jest po angielsku i nic nie zrozumiałem... hehe... po prostu nie chce mi się myśleć o tak późnej porze.

    Dialog jak dialog, ja nie mam zastrzeżeń jeżeli chodzi o stronę techniczną, tylko chciałbym uniknąć takich głupich wypowiedzi (które są dowodem na to, że postacie nie są marionetkami, nie są oschłe oziębłe i bez duszy) ... powinienem sobie obejrzeć jakiś wyciskacz łez... wszystko powinno być dla mnie... zaplanowane od góry do dołu i bez jakichkolwiek problemów czy skaz... mam nasrane w głowie i tyle.

    Reasumując. Angielski tekst piosenki... serio? >.< ... to ja idę na łatwiznę nie tłumacząc tego co tam śpiewają. Powinno być jakieś tłumaczenie... czy może znowu trafiłem na proamerykański blog, szerzący amerykańską propagandę językową "angielski jest cóól i de be(a)st" xD

    Ja też nie lubię polskich piosenek, ale jakiś wyjątek dla zrozumienia, albo coś należałoby zrobić.

    ... i te Cry - słowo na niedzielę. Dlaczego one jest na czerwono?

    Kóniec!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eeeeeeeeeee... Tak? Chyba zrezygnuję z komentowania tej jakże ciekawej i niezwykłej historii. ;D

      No bo jest, to tylko wprowadzenie. Coś jak wstęp albo prolog, o czym informuje bardzo wymowne ZERO. Tekstu nie trzeba rozumieć, nic nie wnosi do opka. To po prostu jedna z wielu piosenek zespołu i tyle. XD A jak wejdziesz na tekstowo i wpiszesz nazwę i wykonawcę, które podałam, to znajdziesz nawet kilka tłumaczeń... Dlatego nie rozumiem tego swego rodzaju bulwersu.

      Nie zrozumiałam ani słowa, a raczej o co ci tutaj chpodzi, ale... eee... TAK! Czy coś. Osiem.

      Tak. Serio. Akcja odbywa się na Wyspach Brytyjskich, bohaterowie mają zdecydowanie NIEPOLSKIE imiona, a i mnóstwo polskich artystów śpiewa po angielsku. Tłumaczenie jest na przykład na tekstowo, wystarczy poszuka, jeśli tak bardzo go potrzebujesz, chociaż jesteś ode mnie dobre kilka lat starszy, a ja rozumiem wszystko.

      Dlaczego akurat amerykański? Plus to, że akcja odbywa się w kraju innym niż Polska nie znaczy, że szerzę jakąś innojęzykową propagandę. Jako autor umieściłam miejsce akcji, a więc też i język bohaterów, ich imiona i pochodzenie, dokładnie tam gdzie chciałam i naprawdę nic ci do tego.

      A ja je lubię, po prostu tutaj pasował mnie trkst tej konkretnej. To tyle. ;)

      To już nie moja wina, a szablonu. Zmienia kolor kursywy i innych takich, niestety nic nie mogę na to poradzić, więc pozostaje tylko się do tego przyzwyczaić. Możesz nawet skopiować to gdzieś i sprawdzić, Cry jest w kolorze reszty tekstu, a jakiś kod CSS zmienia jego barwę. :/

      Pozdrawiam

      Usuń
    2. A kurde jakie czary. Swoją drogą nie pomyślałem, aby sprawdzić tak cały tekst piosenki, ułatwiłoby mi to zrozumienie o czym czytają. Tak więc to mamy wyjaśnione.

      To ja muszę być jakiś staroświecki, skoro całą angielszczyznę sprowadzam do jednego kraju, a przecież w Wielkiej Brytanii mówią po angielsku, Australii, w RPA chyba też lub może jest to język Africans XD bardzo podobny do angielskiego. Nie wiem, z tym ostatnim to strzelam w ślepo.

      Ciekawej i niezwykłej też jest na czerwono, mam rozumieć że to też są słowa, które magicznym sposobem zmieniają kolor... magia! magia! Jeszcze niech mi ktoś udowodni, że UFO istnieje.

      Usuń
  7. Cześć! ;) Nie wiem czy mnie kojarzysz, ale byłam tu już kiedyś. Skomentowałam nawet któryś rozdział, ale zaczęłam czytanie od końca, więc to było totalnie bez sensu;D Dziś przybyłam zapoznać się z prologiem.
    Czytało mi się miło i szybko, aczkolwiek bardzo wkurzały mnie te wstawki po angielsku. Nie wiem czy jest ktoś, komu chciało się to tłumaczyć. Mnie się nie chciało xD Myślę, że o wiele lepiej byłoby, gdybyś dodała je po prostu po polsku. Ewentualnie napisała, że bohaterowie mówili w innym języku. Ale to tylko sugestia.
    Ogólnie niewiele się tu działo. Koncert, a potem liderka gdzieś poszła. Ale ciekawe było to "zacierając ślady duchowej energii". Myślę, że właśnie to zdanie + odejście było kluczowe dla tego prologu. Nie porwał mnie jakoś niesamowicie, ale ciekawa jestem, co wydarzy się dalej;)

    Pozdrawiam!
    I zapraszam też do siebie: sila-jest-we-mnie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj!
      Na początku chciałam bardzo przeprosić, że tak późno odpowiadam, ale byłam na wakacjach i przez to nie zauważyłam, a przez szkolne zabieganie nie pomyślałam nawet, by sprawdzić stare rozdziały. ;)
      A kojarzę, kojarzę. ;D
      Miło mi to słyszeć. Te wstawki zostaną zamienione na tłumaczenie, gdy tylko znajdę odpowiednio dobre i uzyskam zgodę na wykorzystanie go. Wstawiłam je chyba z myślą moich umiejętności angielskiego i wyszło to jak wyszło. Polecam sprawdzić na tekstowo, jest chyba w miarę okej. :D
      Tak, tamto zdanie jest kluczowe i to ono miało zrobić klimat i zainteresować. ;)

      Pozdrawiam. X

      Usuń
  8. Hej, heej!
    Witam. Trafiłam tu z Katalogu Opowiadań, a zaintrygowało mnie słowo "Deamony". Powiedz, czytałaś może trylogię Philipa Pullmana pt.: "Mroczne materie" (w której skład wchodzi "Złoty kompas", "Magiczny nóż" i "Bursztynowa luneta")? Wiem, że to brzmi jak reklama, ale tak mi przyszło do głowy. Pullman przedstawił w niej stworzenia zwane dajmonami, które były zwierzęcym odciskiem duszy człowieka. Coś podobnego jak Twoje Deamony (chociaż głowy nie dam, w prologu jest tylko wzmianka o jednym z nich).
    Mnie się podobała angielska piosenka, ale rzeczywiście troszkę trudno powiedzieć coś więcej. Jeśli grupa ma charakter czysto buntowniczy i robi coś więcej niż tylko propagowanie rebelii, wydaje mi się, że bez przywódczyni znaleźli się w czarnej d*pie. To tyle na początek. Całkiem miło tu u Ciebie, chociaż kolory trochę wariują xD

    Wyłapałam kilka potknięć, a wyżej napisałaś, że nie przeszkadza ci pomocna krytyka, więc je wypiszę:
    "Po chwili słychać było także perkusje nadającą rytm" - powinno być "perkusję". Ktoś już to wypomniał, więc tylko przypominam ;)
    "odezwali się chórem wszyscy członkowie zespołu." - przypadkiem złapało ci ten urywek w kursywę, a nie należy on do piosenki.

    Iii bardzo się cieszę, że akcja rozgrywa się na Wyspach Brytyjskich. Moje ukochane klimaty <3

    Pozdrawiam,
    ~Hakurenio

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heejo!
      Nie widziałam tego filmu ani książek nie czytałam. Ale wiem o nich z tego powodu, że wielu czytelników mi o tym wspomniało, a niektórzy wręcz wypomnieli, jakbym to umyślnie zrobiła. Nazwy faktycznie lekko podobne, ale moja wzięła się od Demonów. Obydwa stworzenia mają kształty zwierząt. I innych podobieństw nie znalazłam, za to jest wiele różnic. Jak mówiłam nie czytałam ani nie oglądałam, więc pewności mieć nie mogę, może i się coś jeszcze znajdzie, ale no mam dość wypominania mi tego, jakbym umyślnie skopiowała czyjś pomysł. Po prostu wpadłam na coś podobnego. Przepraszam za ten naskok, nie chciałam cię urazić. Ale mam naprawdę dość. ._____.
      Prolog jest krótki ,więc co się dziwić. Nie ma tu za wiele akcji. Zobaczymy, zobaczymy. ;D A dziękuję, dziękuje. Faktycznie nieco neonowo, ale no nic innego mi nie pasuje.

      Wiem, ja to poprawiała, ale nie w dokumencie, a ostatnio się pauzy zepsuły i wklejałam stamtąd. Musze od nowa poprawić. ;) Ale dziękuję za wskazanie.

      Miło mi to słyszeć. :D

      Pozdrawiam. X

      Usuń
    2. Nie, nie, nie, absolutnie nie zamierzałam powiedzieć, że zdzierasz z kogoś pomysł. Po prostu byłam ciekawa, czy znasz te książki. Ja bardzo je lubię i zastanawiałam się, czy Ty też i może się nimi tylko inspirujesz. Inspiracja jest ważna :D Ale skoro Twoje duchowe istoty to Demony, to nie ma o czym mówić ;)
      Te neonowe barwy pasują do buntowniczego nastroju opowieści xD

      Do następnego,
      ~Hakurenio

      Usuń
  9. Kurczę, widzę, że wyprodukowałaś już ładnych kilka rozdziałów :D Szacun. Ja się ucieszę jak przebije swój rekord trzech chapterów xD

    Ale wszystko przed nami, powodzonka :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi,przeniosłam się na wattpada i tutaj już nie publikuję ;) Obecnie zajmuję się innym, trochę poważniejszym projektem

      Usuń